niedziela, 12 czerwca 2011

Przekleństwo brudasków.

Och jak to wspaniale czasem wytarzać się w kałuży, błocie, piasku ,bądź trawie.
Jednak każdy brudasek ,które weźmie „kąpiel” na własną rękę ,musi potem zmierzyć się z przekleństwem brudasków czyli kąpielą w czystej wodzie. 

Mój Cody jest kąpany co tydzień. Przeważnie w sobotę ,ale zdarza się mi go kąpać też w niedzielę.
Najczęściej przed myciem mama obcina Cody’emu grzywkę tak ,żeby włoski nie leciały mu do oczu.
Potem zabieramy się za „szorowanie”.

Do kąpieli używam szamponu „Champion – dla Yorków” z naturalnym jedwabiem.
Mój psiak ma po tym szamponie kładki włos ,podobny do włosów szczeniaczka.

Najcięższe jest złapanie Codusia ,bo kiedy on usłyszy tylko wodę nalewaną do miski ucieka za fotele. Oczywiście to ja mam obowiązek przyprowadzenia go do łazienki, tak więc zaczyna się wyścig.
Kiedy już uda mi się załapać mojego Napoleonka wkładam go powoli do miski z wodą tak by mógł się przyzwyczaić.






Następnie moczę jego tułów, szyję, łapy i ogonek.
Kiedy jest już dostatecznie mokry zabieram się za jego mycie.
Wyciskam odrobinę szamponu i delikatnie „wmasowuję” go w miejsca ,które chcę umyć.
Potem spłukuję szampon.




Na koniec zostaje jedynie głowa. Najcięższe co może być. Trzeba ją zmoczyć tak ,aby ani kropla nie trafiła do uszu.
Następnie delikatnie i ostrożnie nakładam szampon i myję Dudusiowi głowę.
No i oczywiście po udanym myciu spłukuję szampon.








Żeby Cody nie dostał łupieżu płuczę go całego pod prysznicem. Nie daję zbyt dużego ciśnienia wody ,żeby ta czynność go nie bolała.
Cody i tak „tańczy” pod prysznicem ,bo nie za bardzo lubi jak woda leci na niego z góry.





Przed wyjściem z łazienki owijam psiaka w ręcznik i biorę go do pokoju.
Tam wycieram go w ten ręcznik ,a potem w drugi ,bo ten pierwszy już jest przemoczony ,a nie chcę ,aby Cody’emu było zimno.





Zaczyna się przemywanie oczu, uszu i trochę czesania.
Cody boi się suszarki więc musimy się obejść bez niej ,a że Cody nienawidzi być mokry zaczynają się „dywanowe wariacje”.







-Chwila odpoczynku.



-Jednak nie.


 A wasz psiak lubi się kąpać czy woli wytarzać się w kałuży?
(odpowiedzi w komentarzach)


by Carlla

12 komentarzy:

  1. Makler jest już przyzwyczajony.
    Nie lubi kąpieli (jak to pies) ale daje się umyć.
    Sam przychodzi na zawołanie do łazienki, wsadzam go do wanny, moczę i szoruję szamponem Gottlieb.
    Po myciu szybko w ręcznik, potem go rozczesuję. lubi czesanie o ile go nie szarpnę bo popiskuje.
    No i na koniec jest suszenie, nie ma nic przeciwko suszarki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy post ; )
    Ja Amoora całego kompie w wannie bo z miski by mi zwiał XD
    Mój na szczęście nie boi się suszarki , ale kompać się zbytnio nie lubi ; (

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaale fajny post.!
    Cody tak śmiesznie wygląda na tych zdjęciach ;D
    Taki słodki jest, jak jest mokry ;))

    Mój pies woli kałuże :))

    Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja moje psiaki kąpie w wannie ;)
    Nie lubią kąpieli, ale nie wyrywają się.
    Fajny ten Cody ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej:) Nie rozumiem czasem mojego psa... dziś byliśmy na spacerze na polu i miał jak zawsze wodę, a ten włazi do rowu i pije to ochydstwo, choć mu zabraniam... I dziś musiałam znowu go przemyć, bo śmierdział ;D Z tym , że ja myję go na podwórku we wanience, bo co on odstawia za sceny to masakra... Cały biega potem, tarza się, szczeka. Ze setki razy próbowałam go nauczyć kąpieli, ale on się boi i już! A do rowu wejdzie skubaniec jeden :P Ty masz o tyle łatwiej ze wsadzeniem go do miseczki, bo jest mały, a Dżekson ten piernik waży 11 kilko ;D Ciekawy jest Twój post i śmieszny :D Pozdrowionka dla wszystkich brudaskówi czyścioszków ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. hahaha mój pies też boi się suszarki więc ociera się o dywanik . :) wspaniałe zdjęcia .

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej, słodziutki piesek. Ja też mam yorka, ale mój nie boi się suszarki, ale po kąpieli też zawsze wariuje na dywanie, tak jak twój Cody. Obserwuję i zapraszam do obserwowania mojego bloga, na którym znajdziesz zdjęcia mojego Hugusia. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz naprawdę super blog, przeczytałam każdy posta od początku do końca i do każdego dodałam komentarz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mmm.;) świetny post .;)
    Słodko Cody wygląda na tych foteczkach ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczne zdjęcia. Cody = przeuroczy :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Mój Buddy jeszcze nigdy nie wytarzał się w kałuży, ale kiedyś może będzie ten pierwszy raz.
    Trudno mi stwierdzić czy lubi się myć...
    A co do tego tarzania się po dywanie, to mój też tak robi. Czytałam, że tu chodzi o to, że pies nie lubi zapachu szamponu i jak najszybciej chce go zamaskować.
    Ja suszę Buddy'ego suszarką, ponieważ już jak miał 3 miesiące myłam mu łapki i później suszyłam.
    W przeciwieństwie do Ciebie, ja główki nie myję, bo jednak to jest zbyt trudna czynność, żeby nie dostała się ona do uszu i oczu psa.

    A tak poza tym to świetny post i piękny Cody na zdjęciach.

    Pozdrawiam ..!

    OdpowiedzUsuń
  12. Mój pies jest na okrągło brudny. Zawsze wytapla się w najgorszych brudach na spacerze, czasem nawet w kupie!
    Co tydzień to ja mojego czeszę! Kąpię góra raz w miesiącu, ale zimą kiedy nie ma tylu brudów w których można się wytarzać nie kąpałam go przez kilka miesięcy. Jak jest brudny to po prostu spłukuję wodą konkretne miejsce lub jeśli brud jest mniej szkodliwy to przecieram mokrą chusteczką. York yorkiem, ale mój jest traktowany jak zwyczajny pies.
    Brook'a kąpię w wannie na specjalnej macie antypoślizgowej. Po kąpieli wycieram go tylko ręcznikiem i mały dostaje szajby.

    OdpowiedzUsuń