Nasze wakacje – moje i Cody’ego – jak pewnie wiecie z poprzedniego postu zaczęły się okropnie.
Cały czas padało i nie mogliśmy zrealizować naszych wakacyjnych planów.
Jednak niedawno w naszym życiu nastąpił przełom.
Kilka dni temu słońce w końcu sobie przypomniało ,po co jest i zaczęło świecić.
W prawdzie przygrzewa trochę za bardzo ,ale rano i wieczorem jest idealnie ,a nawet w południe da się wytrzymać.
Tak więc w sobotę postanowiłyśmy z mamą pojechać na łowisko (patrz: Łowisko "Szuwar" czyli wolność w dwóch słowach.)
Pojechaliśmy tam wczas rano ,żeby zająć najlepsze miejsce i dobrze zrobiliśmy ,bo słońce przyciągnęło jak silny magnez wędkarzy z ich rodzinami.
Tak więc po rozłożeniu koca i krzesła oraz nalaniu wody do miseczki Cody’ego (wylał tą wodę z pięć razy) zaczęliśmy zabawę. Rzucałam Cody’emu piłeczkę ,a on mi ją przynosił.
Jednak po jakiś dwudziestu minutach mój psiak się zmęczył i położył się w cieniu. Potem wstał i zaczął węszyć. Przy tej czynności prawie wpadł do stawu ,ale na szczęście w porę opamiętał się gdzie idzie.
Potem wzięłam Cody’ego ścieżką do góry i tam znalazłam maliny. W prawdzie nie były duże ,ale za to przesłodkie. Napoleonkowi też smakowały i kiedy sprawdzałam czy nie ma robaków on się niecierpliwił i szczekał żebym mu już dała.
Potem wróciliśmy z powrotem do mamy ,która zmoczył mu pyszczek i grzbiet ,bo było bardzo gorąco.
Mój psiak od razu się lepiej poczuł i dostał nowych sił do zabawy. Szczekał przy tym strasznie ,co na pewno niezbyt podobało się wędkarzom.
Kiedy tak się bawiliśmy Cody nagle nastawił uszka i zaczął bacznie obserwować dwóch starszych mężczyzn – wędkarzy – wchodzących do baru. W pewnej chwili Cody puścił się biegiem w ich stronę. Wołałam ,żeby wrócił ,ale ten jeszcze bardziej przyśpieszył ,więc ruszyłam za nim.
Znalazłam go w barze gdzie zdezorientowany popiskiwał.
Okazało się ,że jeden z mężczyzn był bardzo podobny do mojego dziadka i Cody pobiegł do niego.
Po tym incydencie już trzymał się blisko mnie.
Dzień był wspaniały i chciałabym ,żeby takie były całe wakacje. W tym tygodniu pójdziemy pewnie na rolki ,a może i nad rzekę ,ale raczej tylko posiedzieć i jeszcze się nie kąpać.
A tutaj kilka zdjęć owadów ,które udało mi się zrobić :
Jeżeli wiesz co to za żyjątko napisz mi proszę jego nazwę w komentarzu. Będę wdzięczna.
by Carlla